piątek, 17 grudnia 2010

Najlepszy czekoladowy sernik świata, z czekoladowym sosem i prażonymi migdałami - rozpusta rozpust!

Jak dobrze wreszcie móc czytać coś innego do poduszki niż tryliardy stron podręczników ! Uff.. i moge oddać się kuchennemu szaleństwu z czystym sercem ;) W najbliższym czasie obiecuję duużo dużo czekolady - dziś zapraszam na extra czekoaldowy sernik, z czekoladowym spodem, czekoladowym sosem i..prażonymi migdałami dla przeciwwagi. Jest pieczony w kąpieli wodnej, a następnie chłodzony przez calutką noc w lodówce - ale oczekiwanie się opłaca, sernik jest cudownie aksamitno-kremowy, genialny! Do tego filiżanka mocnej kawy i ..ogarnia nas błogie uczucie, które najlepiej można chyba opisać słowami "umarłem i poszedłem do nieba".

Polecam!

Najlepszy czekoladowy sernik świata
(przepis Nigelli Lawson)

Składniki na formę do pieczenia o średnicy 24cm:

Spód
215g czekoladowych ciastek typu markizy (np. pieguski), drobno zmielonych
80g masła, rozpuszczonego

Sernik
170g gorzkiej czekolady, drobno posiekanej
570g kremowego serka Philadelphia, w temperaturze pokojowej
3/4 szklanki cukru
1 łyżka budyniu waniliowego (w proszku)
3 duże jajka, w temperaturze pokojowej
3 duże żółtka, w temperaturze pokojowej
2/3 szklanki śmietany 18%, w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka naturalnego kakao, rozpuszczona w 1 łyżce wrzątku

Prażone migdały
1/2 szklanki migdałów

Sos czekoladowy
85g gorzkiej czekolady, połamanej na małe kawałki
42g mlecznej czekolady, połamanej na małe kawałki
125ml śmietany kremówki (30%)
2 łyżeczki miodu

1. Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
2. Robimy spód: dokładnie mieszamy masło ze zmielonymi ciastkami, wykładamy masę na dno formy i ugniatamy masę łyżką lub dłonią, tak aby masa utworzyła zwarty spód. Wkładamy formę  ze spodem do lodówki.
3. Następnie robimy masę na sernik: rozpuszczamy czekoladę (np w kąpieli wodnej lub w mikrofali), w dużej misce miksujemy serek philadelphia aż będzie puszysty. Do serka dodajemy cukier oraz budyń, miksujemy do uzyskania jendolitej masy.
4. Do masy dodajemy po jednym jajku, po dodaniu każdego dokładnie miksując całość następnie to samo robimy dodając po jednym żółku. Dodajemy śmietanę i również miksujemy całość.
5. Do masy dodajemy kakao rozpuszczonej w wodzie, miksujemy całość, na koniec dodajemy rozpuszczoną czekoladę i miksujemy całość do uzyskania jednolitej masy.
6. Wyjmujemy formę ze spodem z lodówki, formę owijamy od spodu 4 warstwami folii aluminiowej (ciasto będziemy piec w kąpieli wodnej - owinięcie folią zapobiegnie przedostaniu się wody do ciasta) i wstawiamy do większej blachy.
7. Przekładamy masę sernikową do formy, wyrównujemy wierzch ciasta. Do większej blachy nalewamy wrzącej wody, tyle aby jej poziom sięgał mniej więcej połowy wysokości formy z ciastem.
8. Wstawiamy ciasto do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok 45min. Po tym czasie wyjmujemy ciasto z piekarnika, zdejmujemy folię aluminiową z formy i pozwalamy ciastu zupełnie ostygnąć. Gdy ciasto ostygnie wstawiamy je na co najmniej 6 godzin (a najlepiej na całą noc) do lodówki.
9. Po tym czasie wujmujemy ciasto z lodówki i przygotowujemy prażone migdały: wysypujemy migdały na blachę i wstawiamy na 8 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Po tym czasie wyjmujemy migdały z piekarnika i pozwalamy im trochę ostygnąć a następnie mielimy je dość drobno.
10. Robimy sos czekoladowy - w małym rondlu umieszczamy wszystkie składniki sosu i całość podgrzewamy na małym ogniu, w momencie gdy czekolada zacznie się topić zdejmujemy rondel z ognia i mieszamy energicznie wszystkie składniki aż do uzyskania gładkiego, jednolitego sosu, którym następnie polewamy wierzch sernika.
11. Sernik oblany czekoladą posupujemy migdałami i podajemy. Smacznego!


piątek, 10 grudnia 2010

Mariaż dyni i brownie - dyniobrownie :)

Wracając do ciast dyniowych (których już tutaj całkiem sporo było w tym roku) - oto super fajny wypiek- z jednej strony ciasto głęboko czekoladowe, z drugiej dobrze doprawione wilgotne ciasto dyniowe, całośc posypana orzechami włoskimi. Jeśli lubicie czekoladę i dynię, to musicie go spróbować ;) Tym, którzy nigdy nie jedli dyni też na pewno będzie smakować :) Dwu-kolorowa masa tworzy ciekawe esy-floresy, jeśli tylko dobrze się ją zamiesza, więc oprócz smakowego jest też efekt estetyczny.

Dyniobrownie (pumpkin swirl brownie)
(przepis jest stąd, zmieniony przeze mnie)

Składniki na formę o średnicy 28cm:

160g masła
200g gorzkiej czekolady
2 i 1/3 szklanki mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
1/2 łyżeczki soli
3/4 szklanki cukru
4 duże jajka
1 łyżeczka aromatu waniliowego
1 i 1/2 szklanki puree z dyni*
75ml oleju z pestek winogron
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki imbiru
ok. 1/2 szklanki posiekanych orzechów, włoskich lub innych

 * puree z dyni można kupic gotowe w puszkach np. w Kuchniach Świata lub upiec dynię a następnie zmiksować ją malakserem (aby upiec dynię kroimy ją na pół, wydrążamy pestki i włókna, następnie kroimy jeszcze na 4 części i układamy na blasze wyłożonej folią aluminiową skórą do góry, pieczemy w temperaturze 190 stopni przez ok 45-60 minut aż będzie można zdjąć skórę z dyni bez problemu)


1. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia.
2. Czekoladę rozpuszczamy razem z masłem w kąpieli wodnej lub w mikrofali, mieszamy aż do uzyskania gładkiej, jednolitej masy.
3. W niedużej misce mieszamy razem mąkę, proszek do pieczenia, sól oraz pieprz. W oddzielnej, dużej misce miksujemy jajka z cukrem oraz wanilią przez ok 3-5 minut aż do uzyskania gęstej, puszystej masy.
4. Do masy jajecznej dodajemy mąkę i miksujemy całość do uzyskania jednolitej masy.
5. Dzielimy masę na 2 równe części. Do jednej z nich dodajemy masę czekoladową i dokładnie mieszamy całość (np. przy pomocy łyżki lub szpatuły) do uzyskania jednolitej masy. Do drugiej części dodajemy dynię, olej, cynamon, imbir oraz gałkę muszkatołową i również dokładnie mieszamy.
6. Do formy przekładamy połowę masy czekoladowej, wyrównujemy wierzch masy, następnie na masę czekoladową przekłada połowę masy dyniowej, znów wyrównujemy wierzch, nakładamy pozostałą część masy czekoladowej, wyrównujemy ją i na koniec nakładamy pozostałą część masy dyniowej, wyrównujemy wierzch.
7. Przy pomocy niewielkiego noża robimy w cieście zawijasy i zakrętasy, następnie posypujemy wierzch ciasta orzechami.
8. Wstawiamy ciasto do piekarnika i pieczemy ok 40-45 minut. Po wyjęciu z piekarnika pozwalamy ciastu ostygnąć a następnie wyjmujemy je z formy.

niedziela, 5 grudnia 2010

Niezwykle pyszne ciasto marchewkowo-orzechowe z kremem mascarpone

Ou mamo, no tak jak kiedyś nie powiedziałabym, kiedykolwiek zjem coś takiego jak ciasto z marchewką, tak dzisiaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ciasta, które zawierają marchewkę, czy np. dynię zdecydowanie należą do moich ulubionych. Nie inaczej jest z tym ciastem - chrupiące, bo orzechy, wilgotne bo marchewka i sok pomarańczowy, kremowe bo mascarpone, słodkie bo słodkie, kwaskowate bo limonki, i dobrze przyprawione bo imbir, goździki, cynamon, gałka muszkatołowa. Bossskie! Gdyby nie zagrożenie a) absolutnym przejedzeniem b)zwiększeniem objętości o kilka rozmiarów, to najchętniej zjadłabym je w całości ;)

Ciasto marchewkowo-orzechowe z kremem mascarpone
(przepis: Jamie Oliver, lekko zmieniony przeze mnie)
Składniki na formę do pieczenia o średnicy 21-22cm:

280g miękkiego masła
230g brązowego cukru muscovado
5 niedużych jajek, żółtka i białka oddzielnie
skórka i sok z jednej pomarańczy
170g mąki pszennej, przesianej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
120g drobno zmielonych migdałów
120g posiekanych orzechów włoskich
1 łyżeczka cynamonu
pół łyżeczki zmielonego imbiru
szczypta zmielonej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka zmielonych goździków
280g umytej, obranej i startej na średnich oczkach marchewki
szczypta soli
250g mascarpone
85g serka Philadelphia
50g cukru pudru
sok i skórka z 2 limonek (lub ewentualnie cytryn)
1. Piekarnik nastawić na 180 stopni, formę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia.
2. Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dalej miksując dodawać żółtka, po jednym. Dodać sok i skórkę z pomarańczy, zmiksować całość.
4. Dodać przesianą mąkę z proszkiem, wymieszać całość np przy pomocy łyżki lub szpatuły. Dodać migdały, orzechy włoskie, przyprawy i również wymieszać. Na samym końcu dodać marchew i też wymieszać.
5. Białka ubić na sztywno z solą, dodać do ciasta i bardzo delikatnie wymieszać, przy pomocy szpatuły lub łyżki.
6. Przełożyć ciasto do przygotowanej formy, piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 50-60 min. (ciasto będzie gotowe, jeśli patyczek wsadzony w ciasto będzie suchy po wyjęciu)
7. Po upieczeniu pozostawić ciasto na 10 minut do wystygnięcia w formie, następnie wyjąć z formy i zostawić do ostygnięcia jeszcze na co najmniej godzinę.
8. Zrobić krem: mascarpone zmiksować z serkiem, dodać cukier, sok i skórkę z cytryny i całość zmiksować na gładko. Posmarować wierzch ciasta kremem.

sobota, 27 listopada 2010

Żurawinowo-orzechowo-bananowo-płatko-owsiane muffiny ;)

To się nazywa prawdziwy mix przebojów! No jak pragnę zakwitnąć to Ci dopiero muffiny :) I takie akurat na sezon jesień-zima, mamy tu lekko kwaśną żurawinę, miękkie i słodkie banany, chrupiące orzechy pekan oraz włoskie, i na dodatek jeszcze syrop klonowy i płatki owsiane. Myślę, że nawet gdyby nie dodawać do nich cukru byłyby pyszne i genialnie sprawdziłyby się np jako śniadaniowa przekąska, albo składnik lunch-boxa. Abstrahując od ich bogactwa pod względem smaków i składników bardzo spodobały mi się ze względu na swoją wilgotność - uwielbiam ciasta tego rodzaju. Uwaga! muffiny znikają szybciej niż zdołacie wymówić ich nazwę! ;)

Żurawinowo-orzechowo-bananowo-płatko-owsiane muffiny
(przepis jest stąd, trochę przeze mnie zmieniony)


Składniki na 12 muffinów:
2 dojrzałe banany, rozgniecione na puree (przy pomocy np. widelca)
1 jajko
1/4 szklanki oleju (np. z pestek winogron)
1/4 szklanki mleka
1/2 szklanki cukru
2 łyżki syropu klonowego (można zastąpić np. miodem)
1 szklanka mąki pszennej
1 i 3/4 szklanki płatków owsianych (typu górskie lub zwykłe, NIE błyskawiczne)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich i pekan
1/2 szklanki świeżej żurawiny, dość drobno posiekanej

1. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni, formę do muffinów wypełniamy papilotkami.
2. W dużej misce miksujemy razem banany, mleko, olej, syrop klonowy, cukier oraz jajko.
3. W oddzielnej średniej misce mieszamy dokładnie: mąkę, płatki owsiane, proszek do pieczenia oraz sól.
4. Dodajemy suche składniki do mokrych i mieszamy np. łyżką (NIE mikserem) tylko do momentu, gdy składniki się połączą (tzn. nie będzie widać mąki).
5. Do masy dodajemy żurawinę oraz orzechy i mieszamy aż do dokładnego wymieszania z resztą składników.
6. Przy pomocy łyżki napełniamy papilotki ciastem.
7. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok 15-20 minut aż lekko się zarumienią.


wtorek, 23 listopada 2010

Szarlotka sypana - najprostsze ciasto z jabłkami

To ciasto zdecydowanie wygrałoby w cuglach w plebiscycie "Ciasto, które zrobiłby nawet Kubuś Puchatek (w domyśle: ktoś, o bardzo małym rozumku)" - gdyby oczywiście taki plebiscyt istniał. Nie wymaga ani wyrafinowanych zdolności, ani wyrafinowanych sprzętów, no co najwyżej jakiegoś średnio wyrośniętego przedstawiciela płci brzydkiej, który na pytanie: "Kochanie, prawda, że masz ochotę obrać i zetrzeć 1,5kg jabłek?" odpowie radośnie : "Z najwyższą radością o najmilsza/najpiękniejsza/najcudowniejsza*" -*niewłaściwe skreślić, chyba, że ktoś jest zagorzałym fanem obierania jabłek (ja zdecydowanie do tej kategorii się nie zaliczam, po każdym zrobieniu ciasta, które wymaga obrania ilości jabłek większej niż 4, obiecuje sobie, że już nigdy w życiu nie zrobię nic z jabłkami (taaa jasne)). Oprócz cudownie ułatwiającej życie prostoty, przepis jest fascynujący jeszcze pod innym względem - mamy tu mianowicie ciasto, które składa się z 3 warstw samych suchych składników (mąka, cukier, kasza manna, proszek do pieczenia) oraz 2 warstw jabłek i maślanej warstwy na wierzchu - otóż moi Państwo, nie wiem jak dla Was ale dla mnie to ciasto musi mieć w sobie coś magicznego, skoro po upieczeni te warstwy zamieniają się w jedną, w pełni zintegrowaną szarlotkę. Ciasto polecam bardzo bardzo, ma genialny chrupiący wierzch i miękki środek, najlepsze jest jeszcze lekko ciepłe (lub, z braku laku, podgrzane w mikrofali), z gałką lodów i bitą śmietaną...mmm pyszności!

Szarlotka sypana
(przepis jest stąd)
Składniki na formę o średnicy 24cm:

1 szklanka mąki pszennej

1 szklanka cukru (lub mniej, w zależności od słodkości jabłek)
1 szklanka kaszy manny
1,5 czubatej łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 kg jabłek, najlepiej kwaśnych
1 łyżeczka cynamonu, jeśli lubicie
 170g zimnego masła - najlepsze będzie masło z zamrażarki, wtedy dużo łatwiej się je ściera

1. Piekarnik nastawić na 180 stopni, formę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia (sam spód). Boki wysmarować masłem. Spód formy owijamy 3 warstwami folii aluminiowej (jeśli tego nie zrobimy, sok i tłuszcz z masła pochlapią nam piekarnik - ale spokojnie, nie będzie ich zbyt wiele, jedynie ok 3 łyżek.)
2. Mąkę, cukier, kaszę i proszek wymieszać. Podzielić na 3 równe części.
3. Jabłka obrać, wydrążyć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
4. Na dno formy wysypać jedną część suchych składników, na nie rozłożyć połowę jabłek (każdą warstwę jabłek można oprószyć delikatnie cynamonem, jeśli lubicie). Następnie wysypać drugą część suchych składników, rozłożyć równomiernie resztę jabłek. Na wierzch wysypać ostatnią porcję suchych składników.
5. Masło zetrzeć na tarce o dużych oczkach i równomiernie rozłożyć na wierzchu ciasta.
6. Piec w temperaturze 180ºC przez około 60 minut. Masło podczas pieczenia się topi i razem z sokiem z jabłek zespala wszystkie warstwy.

Idealnie okrągła szarlotka ;) jeśli jesteś wielbicielem szarlotek i symetrii, to ciasto jest dla Ciebie!

sobota, 20 listopada 2010

Ciasto z żurawinami do góry nogami

Po serniku z białą czekoladą, pomarańczą i żurawiną, który okazał się absolutnym hitem, postanowiłam wypróbować jeszcze kilka innych wypieków z żurawiną. Dziś przedstawiam żurawinę w wersji upside-down, baardzo przyjemne ciasto dla zapracowanych - wrzucamy żurawinę do formy, miksujemy razem składniki ciasta, ciastem zalewamy żurawinę i pieczemy. A efekt, jak na tak śmieszny nakład pracy, jest naprawdę świetny ;) Delikatnie kwaskowata żurawina, przyprawy - goździki, imbir, kardamon, cynamon, i ciasto, które nie jest jakimś-tam wyschniętym bezsmakowym biszkoptem a leko wilgotnym, przepyszym ciastem. Polecam! Na dodatek żurawina ma dużo witaminy C, błonnika, i soli mineralnych, tym bardziej więc jest to akuratny wypieka na jesienny czas ;)

Ciasto z żurawinami do góry nogami
(przepis jest stąd)
Składniki na formę do ciasta o średnicy 20cm:

90g masła
3/4 szklanki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki kardamonu
1 i 3/4 szklanki świeżych żurawin
1 duże jajko
1 łyżeczka aromatu waniliowego
1 i 1/4 szklanki mąki
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki mleka

1. Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
2. 1/4 szklanki cukru mieszamy dokładnie z żurawiną, goździkami, imbirem oraz cynamonem, wysypujemy mieszankę na dno formy (żurawina powinna utworzyć pojedynczą warstwę).
3. Masło ucieramy z 1/2 szklanki cukru na puszystą masę, dodajemy jajko oraz aromat waniliowy i miksujemy na gładką masę.
4. W oddzielnej misce mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, solą oraz kardamonem. Dodajemy 1/3 mieszanki do masy maślanej, miksujemy dokładnie, wlewamy 1/3 mleka do masy maślanej i również miksujemy dokładnie, powtarzamy te czynności jeszcze 2 razy, dodając na zmianę mąkę i mleko aż oba składniki nam się skończą a masa będzie gładka i jednolita.
5. Rozprowadzamy ciasto na żurawinach, wyrównujemy wierzch  ciasta.
6. Wstawiamy ciasto do nagrzanego piekarnika, pieczemy 30-35 minut lub do suchego patyczka.
7. Po wyjęciu pozwalamy ciastu odrobinę ostygnąć, następnie odpakowujemy je z papieru do pieczenia i odwracamy do góry nogami, przy pomocy dużego talerza.
Ciasto jest najlepsze, gdy jest jeszcze lekko ciepłe :)

żurawiny pod pierzyną z ciasta ;)

niedziela, 14 listopada 2010

Ciasto czekoladowe z kasztanami

Po raz pierwszy do czynienia z jadalnymi kasztanami miałam w środku zimy w Zermatt w Szwajcarii - spotkanie nr 1 to gorrące pieczone kasztany przerzucane najpierw z jednej urękawiczonej dłoni do drugiej a następnie wyłuskane je z łupiny i zjedzone ze smakiem. Spotkanie nr 2 nastąpiło kilka ładnych lat później - był to domowej roboty krem z kasztanów, który moi rodzice dostali od znajomych mieszkających we Francji - szczerze powiedziawszy co prawda nie pamiętam samego ich smaku, za to doskonale pamiętam, że były przepyszne, i że bardzo żałowałam, gdy słoik został niemalże wylizany do czysta. Ostatnio miałam do czynienia z kasztami aż 2 razy pod rząd - od N. (dziękuje! :*) dostałam słoik kremu z kasztanów prosto z Marsylii a kilka dni później byłam w Mediolanie, gdzie gdy tylko zobaczyłam pieczone kasztany nie mogłam ich nie kupić ;) Wiedząc, że prawidopodobieństwo, iż w najbliższym czasie napotkam gdzieś na swojej drodze jadalne kasztany wynosi ok 0,00001 % żałowałam, że mam tylko bagaż podręczny, bo inaczej napchałabym go workami kasztanów, które można było kupić w całkiem śmiesznej cenie 1,98 Euro za 0,5kg kasztanów. No cóż, innym razem :)
Swoją drogą, wiedzieliście że ponoć w Polsce było niegdyś całkiem sporo drzew kasztanów jadalnych?

A przechodząc do sedna sprawy, czyli do ciasta: robi się je banalnie, dziecinnie wręcz prosto (o ile oczywiście macie pod ręką słoik kasztanowego puree;) - wypiek w sam raz dla osób nie mających wiele czasu. Jest bardzo czekoladowe (mąki tu tyle co 2 łyżki) a kasztany nadają mu niepowtarzalny smak. Najlepsze jest jeszcze ciepłe, gdy środek ciasta jest lekko płynny, do tego kubek z parującą kawą i żadne deszcze czy wichury mi nie straszne ;)

Ciasto czekoladowe z kasztanami
(przepis jest stąd, minimalnie zmieniłam proporcje)

Składniki na okrągłą formę o średnicy 24cm:
225 g gorzkiej czekolady (najlepiej z zawartością kakao 70%)
200 g masła
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka aromatu waniliowego
2 i 1/4 łyżki mąki pszennej
225 g pure z kasztanów
4 jajka
1. W kąpieli wodnej lub w mikrofali stopić czekoladę (połamaną na kawałki) i masło (pokrojone na kawałki).
2. Następnie dodać pure z kasztanów i aromat waniliowy, dokładnie wymieszać i zestawić z ognia (lub wymieszać wszystkie składniki razem w misce, jeśli wcześniej rozpuściliśmy czekoladę i masło w mikrofali). 3. W niedużej osobnej misce za pomocą miksera utrzeć żółtka z cukrem do białości. Dodać mąkę i zmiksować składniki razem, dodać masę czekoladowo-kasztanową. Dokładnie zmiksować całość.
4. W oddzielnej dużej misce ubić białka na sztywno. Drewnianą łyżką/szpatułą wymieszać delikatnie ubitą pianę z białek z resztą składników.
5. Przełożyć ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia formę do pieczenia, wstawić do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni. Piec około 20-25 minut (z termoobiegiem), po tym czasie środek ciasta nie będzie jeszcze całkowicie ścięty, ale mi tak smakuje najlepiej ;)

Pieczone kasztany mediolańskie :)

Marsylski krem z kasztanów ;)

wtorek, 9 listopada 2010

Sernik z białą czekoladą, pomarańczową nutą i żurawiną

Karygodnie dawno nic tu nie napisałam ale zachciało się wyjazdów to i z pisaniem jest problem, no cóż ;) Ale dobrze tak czasem wyjechać, choćby po to, żeby po powrocie móc na swoje własne miasto spojrzeć swieżym okiem, nie koniecznie krytycznym a raczej bardziej "ciekawskim" (jak się człowiek przyzwyczai do przyglądania wszystkiemu co nowe, to potem i w czymś niby dobrze znanym można dostrzec coś nieoczekiwanego).
Zobaczywszy ostatnio żurawinę wrzuciłam ją do swojego koszyka na zasadzie: "rany julek ja pierdziu! żurawina! bierzemy to bo zaraz zniknie jak w oka mngnieniu i tyle jej będzie", dodać do tego jeszcze samotną pomarańczkę usychającą już niemal z samotności na blacie kuchennym i lodówkowe zapasy serka pgiladelphia tak nieprzebrane, jakby co najmniej dla pułku wojska miało ich starczyć + biała czekolada, która ukryła się w zakamarkach mojej szafki - oto całkiem super ekstra sernik :)

Sernik z białą czekoladą, pomarańczową nutą i żurawiną
(przepis jest stąd, lekko zmodyfikowany przez mnie)

Składniki na formę do ciasta o średnicy 24cm:

Spód
215g ciastek owsianych, bardzo drobno zmielonych
80g masła, rozpuszczonego

Sernik
500g kremowego serka śmietankowego (np. philadelphia)
130g białej czekolady
60ml śmietanki kremówki (1/4 szklanki)
1 jajko
skórka starta z 1 pomarańczy
1/2 szklanki cukru
200-250g świeżych (lub mrożonych) żurawin)

Polewa
70g białej czekolady
1 łyżka śmietanki kremówki

1. Piekarnik nastawić na 160 stopni. Formę do ciasta wyłożyć papierem do pieczenia.
2. Zrobić spód: pokruszone ciastka wymieszać dokładnie z masłem, wysypać mieszankę maślano-ciasteczkową na dno formy, docisnąć masę do dna tak, aby utworzył się zwarty spód. Wstawić formę do lodówki na co najmniej 30 minut.
3. Zrobić masę serową: W kąpieli wodnej lub w mikrofalówce roztopić czekoladę z kremówką. Wymieszać. Masa powinna być gładka, ostudzić. Mikserem ubić ser, skórkę pomarańczy, cukier i jajko, masa powinna mieć gładką konsystencję. Wmieszać ochłodzoną czekoladę

4. Masę serową wyłożyć na ochłodzony spód. Na górę wysypać świeże lub zamrożone żurawiny.
5. Piec około 1 godziny w temperaturze 160°C. Po wystudzeniu polać polewą z białej czekolady, rozpuszczonej w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Sernik powinien poleżakować w lodówce przynajmniej 3 godziny. Dopiero wtedy uzyska odpowiednią konsystencję.



piątek, 29 października 2010

Dyniowe muffiny z nadzieniem z kremowego serka

Mini pyszności - dynia doprawiona cynamonem, kardamonem, gałką muszkatołową oraz goździkami skrywające w swym wnętrzu ekstra kremowe nadzienie z serka philadelphia, niebo w gębie ;) Deserowy strzał w dziesiątkę - nie tylko dla dyniowych smakoszych ! Zresztą, z takim nadzieniem można zrobić każde muffiny - np. czekoladowe. Strasznie spodobał mi się koncept zamrażania masy serowej i dopiero wtedy nakładanie niej do muffinów, dzięki temu jest dużo łatwiejsza w obsłudze niż gdy nie jest zamrożona.

Dyniowe muffiny z nadzieniem z kremowego serka
(przepis jest stąd)
Składniki na 12 muffinów:

Nadzienie
125g serka philadelphia (lub innego kremowego/śmietankowego serka)
1/3 szklanki cukru pudru

Muffiny
Suche składniki:
1,5 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki kardamonu
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
1/3 szklanki cukru
Mokre składniki:
2 duże jajka
150ml oleju (np. z pestek winogron)
1 szklanka puree z dyni -można kupic gotowe np. w Kuchniach Świata lub upiec dynię a następnie zmiksować ją malakserem (aby upiec dynię kroimy ją na pół, wydrążamy pestki i włókna, następnie kroimy jeszcze na 4 części i układamy na blasze wyłożonej folią aluminiową skórą do góry, pieczemy w temperaturze 190 stopni przez ok 45-60 minut aż będzie można zdjąć skórę z dyni bez problemu)

1.Robimy nadzienie: miksujemy cukier z serkiem philadelphia na gładką, jednolitą masę. Następnie nakładamy masę serową na kawałek plastikowej folii spożywczej i zawijamy masę serową w folię tak aby utworzył się wałek- o długości (mniej więcej) rolki, na którą nawinięta jest folia spożywcza. Wkładamy uzyskany wałek do zamrażarki na co najmniej 2 godziny.
2. Robimy muffiny: Piekarnik nastawiamy na 180 stopni, formę do muffinów wykładamy papilotkami. W dużej misce mieszamy razem suche składniki, w średniej misce miksujemy razem mokre składniki na gładką masę. Wlewamy mokre składniki do suchych i miksujemy krótko razem - tylko do połączenia się składników.
3.Wlewamy po ok. 1 łyżce muffinowej masy dyniowej do papilotek (tylko tyle, aby masa zakryła dno papilotki). Zamrożoną masę serową kroimy na 12 kawałków (plastrów), na cieście układamy po 1 krążku masy serowej a następnie nakładamy do muffinów resztę masy dyniowej.
4. Wstawiamy muffiny do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok 20-25 minut. Uwaga! nie należy jeść muffinów zaraz po wyjęciu - nadzienie będzie wtedy jeszcze super gorące!



czwartek, 28 października 2010

Pyszne ciasto z delikatnymi jabłkami, mascarpone oraz kruszonką z orzechów pekan i cynamonu

Bardzo mało skromnie powiem, że to zdecydowanie no. 1 moich jesiennych wypieków, i chyba nie tylko jesiennych ale w ogóle jakichkolwiek wypieków z udziałem jabłek. Jest to tarta na cienkim kruchym spodzie, wypełniona po brzegi nadzieniem z cienko pokrojonych delikatnych jabłek i mascarpone, na wierchu suto obsypana najlepszą kruszonką świata - brązowy cukier, cynamon no i orzechy pekan. Lojalnie ostrzegam : po ukrojeniu kawałka ma się ochotę wziąć całe ciasto pod pachę i uciec przed resztą spragnionych ciasta domowników ;) Absolutnie doskonałe i banalnie proste w zrobieniu. Nie zrobienie go po przeczytaniu niniejszego posta uznam za zbrodnię, tudzież zamach cukierniczy, o!

Tarta z jabłkami, mascarpone i cynamonowo-pekanową kruszonką
(przepis jest stąd)


Spód (ilość ciasta na 3 spody do tart o średnicy 20-22cm: nadwyżkę najlepiej zawinąć w folię i zamrozić do czasu zrobienia kolejnej pysznej tarty, pomysły na wykorzystanie pozostałych 2 części ciasta znajdziecie TU i TU)

280g masła, w temperaturze pokojowej
1 i 1/2 szklanki cukru pudru, przesianego
90g migdałów, bardzo drobno zmielonych
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego
2 duże jajka, w temperaturze pokojowej
3 i 1/2 szklanki mąki pszennej
Nadzienie
3 jabłka, obrane, usuwamy gniazda nasienne i kroimy jabłka w cienkie plastry
1 łyżka soku z cytryny
1/2 szklanki (125ml) śmietany 18%
1/2 szklanki (125ml) sera mascarpone
1/2 szklanki cukru
2 i 1/2 łyżki mąki pszennej
1 jajko, roztrzepane
1 łyżeczka aromatu waniliowego
szczypta soli
Kruszonka
40g masła
6 łyżek mąki pszennej
3/4 szklanki drobno posiekanych orzechów pekan
2 łyżki brązowego cukru
1/2 łyżeczki cynamonu lub kardamonu


1. Robimy spód: mikserem ucieramy masło w dużej misce na gładką, kremowo-puszystą masę. Wsypujemy cukier puder i miksujemy do połączenia się składników. Wsypujemy zmielone migdały, sól oraz aromat waniliowy i miksujemy aż do osiągnięcia gładkiej masy.

2. Dodajemy jajka i miksujemy całość - tylko do jako-takiego połączenia się składników. Wsypujemy mąkę i miksujemy tylko do momenty, gdy ciasto zacznie tworzyć duże kawałki i powoli tworzy się z niego kula.
3. Dzielimy ciasto na 3 części, owijamy je folią plastikową i wstawiamy do lodówki na co najmniej 4 godziny (maksymalnie na 2 dni).
4. Po tym czasie piekarnik nastawiamy na 18o stopni, formę do tarty smarujemy masłem, wykładamy jej dno papierem do pieczenia i znów smarujemy masłem. Tak przygotowaną formę wyklejamy ciastem (tylko 1 z 3 przygotowanych części ;), które nakłuwamy wielokrotnie widelcem, następnie przykrywamy tartę od góry folią aluminiową i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 18-20 minut aż będzie lekko złote (jeśli po tym czasie nie osiągniemy złocistego koloru należy zdjąć folię i piec ciasto jeszcze przez ok 3-4 minuty.
5. Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy tartę do ostygnięcia i przygotowujemy nadzienie.
6. Robimy nadzienie: Piekarnik nastawiamy na 190 stopni. Posiekane jabłka mieszamy z sokiem z cytryny.
W dużej misce miksujemy razem śmietanę, mascarpone, jajko, cukier, mąkę, aromat waniliowy oraz sól. Do masy dodajemy jabłka i całość dokładnie mieszamy np. przy pomocy łyżki - tak, aby masa pokryła jabłka.
7. Nakładamy przygotowane nadzienie na podpieczony spód, lekko wyrównujemy wierzch - tak, żeby był mniej więcej płaski. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 30 minut (mniej więcej na 10-15 minut przed końcem pieczenia będziemy jeszcze posypywać ciasto kruszonką)
8. Gdy ciasto się pieczemy przygotowujemy kruszonkę: mieszamy wszystkie składniki kruszonki w misce i przy pomocy np. widelca lub naszych własnych palców doprowadzamy ją do postaci większych i mniejszych (nie zapominając o średnich;) okruchów. Tak, jak napisane wyżej: mniej więcej na 10-15 minut przed końcem pieczenia posypujemy ciasto kruszonką i wstawiamy z powrotem do piekarnika na 10-15 minut.
9. Ciasto jest gotowe gdy nadzienie się zetnie a kruszonką leciutko przybrązowi.

Smacznego! :)

niedziela, 24 października 2010

Japoński sernik zebra - sernikozebrnik :)

Sernik jaki jest, każdy widzi. Ale japoński? I w dodatku zebra? Sernik zebra, bo w kakaowe paski a japoński bo pieczony z dodatkiem cream of tartar i niewielką ilością sera oraz większą ilością mąki w porównaniu do tradycjnych serników - dzięi temu jest bardzo delikatny i puszysty. Prosty w zrobieniu (wbrew pozorom do uzyskania efektu "przejścia dla pieszych nie potrzeba wcale nadnaturalnych zdolności) a jaki efekt proszę ja Was! W sam raz dla Brata Starszego na imieniny ;)

Tajemniczy "Cream of tartar" (czyli kamień winny, wodorowinian potasu) - można go dostać w kuchniach świata lub niektórych aptekach, służy jako stabilizator bez i sufletów

Japoński sernik zebra
(przepis jest stąd)


Składniki na formę do pieczenia o średnicy 22cm:
50 g masła
250 g serka kremowego/śmietankowego - np. Philadelphia
100 ml mleka
60 g mąki pszennej
20 g mąki ziemniaczanej
6 żółtek
1 łyżka soku z cytryny

6 białek
1/4 łyżeczki cream of tartar
150 g cukru
1/4 łyżeczki soli
2 łyżki naturalnego kakao

1. Formę do pieczenia lekko natłuszczamy odrobiną masła i wykładamy papierem do pieczenia a następnie owijamy z zewnątrz 4 warstwami folii aluminiowej (będziemy piec sernik w kąpieli wodnej -aby nam nie rozmiękł od wody należy owinąć formę folią). Piekarnik nastawiamy na 160 stopni.
2. Ser, masło i mleko utrzeć na parze (np. w misce ustawionej na garnku z lekko gotującą się wodą - ważne, żeby dno miski nie stykało się z wodą) - ewentualnie można też umieścić mleko, masło oraz ser w misce i wstawić na chwilę do mikrofali aby masło się rozpuściło a następnie całość zmiksować na gładką masę ;). Wystudzić miksturę.
3. Następnie dodawać do masy po kolei: mąkę pszenną, mąkę ziemniaczaną, żółtka, sok z cytryny po dodaniu każdego ze składników dokładnie miksując całość do uzyskania gładkiej, jednolitej masy.
4. Białka ubić lekko z cream of tartar, tylko do momentu aż się spienią, następnie dodać cukier i ubić całość na prawie sztywną pianę.
5. Dodać 1/3 piany z białek do masy serowej i bardzo delikatnie wymieszać razem przy pomocy szpatuły, następnie dodać 1/2 pozostałej masy i również bardzo delikatnie wymieszać, to samo zrobić z pozostałą masą. Uzyskana masa powinna być absolutnie jednolita.
6. Podzielić masę na 2 równe części. Do jednej z nich przesiać (koniecznie!) kakao i delikatnie wymieszać.
7. Formę do ciasta wstawiamy do dużej blachy. Na środek formy do pieczenia wlewamy 3 łyżki masy brązowej, następnie na środek masy brązowej wlewamy 3 łyżki masy kremowej, następnie na środek masy kremowej wlewamy 3 łyżki masy brązowej itd. aż do momentu gdy skończą nam się obie masy (gdyby  przypadkiem stało się tak, że skończy wam się 1 masa a drugiej jeszcze sporo zostanie (bo podzieliliście masę na nierówne części) to nie wlewajcie całej pozostałej masy do formy bo zepsuje się efekt zebry - wtedy najlepiej upiec pozostałą masę oddzielnie).
8. Do dużej blachy wlewamy wrzącą wodę do połowy wysokości formy z ciastem i wstawiamy blachę do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez 1 godzinę lub do momentu gdy patyczek wsadzony w ciasto będzie suchy po wyjęciu a wierzch ciasta będzie złocisto-brązowy . Gdyby sernik szybko nam się rumienił można przykryć go folią aluminiową. Po upieczeniu pozostawiamy sernik do całkowitego wystudzenia.

Początek nakładania ciasta

Sernik tuż przed wstawieniem do piekarnika.
Po upieczeniu :)

poniedziałek, 18 października 2010

Kokosowe nadzienie otulone podwójną warstwą brownie

To ciasto jest zdecydowanie dla osób, które na widok słodyczy nie zastanawiają się ile km więcej będą musiały przejść/godzin na siłowni spędzić żeby je spalić ;) No chyba, że ogranicznymy się do bardzo niedużych jego ilości, ale co to wtedy za frajda :D

Miłośnikiem brownie i wszelkich jego odmian zdecydowanie jestem, a jak połączymy to z kokosem i mlekiem skondensowanym to już podpisuję się pod tym wszystkimi "ręcyma i nogyma".

Podwójne brownie z kokosowym nadzieniem
(przepis jest stąd, z moimi zmianami)

Składniki na blachę o wymiarach 22x35cm:

Masa brownie
240g masła
1 szklanka cukru
1 i 1/2 szklanki kakao naturalnego
6 jajek
3 szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki aromatu waniliowego
1 łyżeczka soli

Masa kokosowa
4 szklanki wiórków kokosowych
400g skondensowanego słodzonego mleka skondensowanego
1 łyżeczka aromatu waniliowego

1. Blachę wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
2. Robimy masę brownie: masło rozpuszczamy w mikrofali lub w rondelku, w dużej misce mieszamy razem cukier, sól, kakao oraz aromat waniliowy, do wymieszany składników dodajemy roztopione masło. Miksujemy całość dokładnie na gładką masę.
3. Nadal miksując masę zaczynamy dodawać po 1 jajku, po dodaniu każdego dokładnie miksując masę. Gdy wmiksujemy już wszystkie jajka dodajemy 1 szklankę mąki i miksujemy ją z resztą składników na jednolitą masę, dodajemy kolejną szklankę i również miksujemy całość na gładko, to samo robimy z trzecią szklanką.
4. Połową masy wykładamy dno formy. Drugą połowę masy odstawiamy.
5. Robimy masę kokosową: wszystkie składniki mieszamy razem (prawda, że to nie jest trudne?;)
6. Wykładamy masę kokosową na masę brownie w formie, a następnie przykrywamy masę kokosową drugą częścią masy brownie.
7. Wstawiamy ciasto do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok 40-45 minut.


sobota, 16 października 2010

Nutella Tart - przepis Pierre Herme

Jeśli lubicie Nutellę to ta tarta będzie Wam na pewno smakowała ;) Pyszne, doskonale czekoladowe nadzienie, warstwa uprazonych orzechów i kruchy, chrupiący spód. Biorąc pod uwagę ilość czekolady w cieście najlepiej zaprosić znajomych/krewnych/sąsiadów do konsumpcji, chyba, że akurat sami chwilowo cierpimy na niedobór cukru (ale skoro jest jesień to coś takiego jest wielce prawdopodobne;) - to główny argument, którego używam w dyskusji "sumienie vs. żarłoczność") i damy radę ciastu w pojedynkę.
Na dobry początek weekendu!

Tarta z czekoladą, Nutellą i orzechami włoskimi (Nutella Tart)
(przepis jest stąd)
Składniki na formę do tarty o średnicy 20-22cm:


Spód (ilość ciasta na 3 spody do tart o średnicy 20-22cm: nadwyżkę najlepiej zawinąć w folię i zamrozić do czasu zrobienia kolejnej pysznej tarty)
280g masła, w temperaturze pokojowej
1 i 1/2 szklanki cukru pudru, przesianego
90g migdałów, bardzo drobno zmielonych
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego
2 duże jajka, w temperaturze pokojowej
3 i 1/2 szklanki mąki pszennej
Nadzienie
2/3 szklanki Nutelli (taka ilość, aby móc cienko posmarować dno podpieczonego spodu)
135g gorzkiej czekolady (jeśli ktoś nie lubi gorzkiej może być mleczna)
100g masła, rozpuszczonego
1 duże jajko, w temperaturze pokojowej, roztrzepane widelcem
3 duże żółtka, w temperaturze pokojowej, roztrzepane widelcem
1 szklanka orzechów laskówych, uprażonych (wysypujemy orzechy na folię aluminiową i pieczemy w 180 stopniach przez ok 7-8 minut), obranych ze skórki (po uprażeniu skórka sama schodzi) i drobno posiekanych

1. Robimy spód: mikserem ucieramy masło w dużej misce na gładką, kremowo-puszystą masę. Wsypujemy cukier puder i miksujemy do połączenia się składników. Wsypujemy zmielone migdały, sól oraz aromat waniliowy i miksujemy aż do osiągnięcia gładkiej masy.

2. Dodajemy jajka i miksujemy całość - tylko do jako-takiego połączenia się składników. Wsypujemy mąkę i miksujemy tylko do momenty, gdy ciasto zacznie tworzyć duże kawałki i powoli tworzy się z niego kula.
3. Dzielimy ciasto na 3 części, owijamy je folią plastikową i wstawiamy do lodówki na co najmniej 4 godziny (maksymalnie na 2 dni).
4. Po tym czasie piekarnik nastawiamy na 18o stopni, formę do tarty smarujemy masłem, wykładamy jej dno papierem do pieczenia i znów smarujemy masłem. Tak przygotowaną formę wyklejamy ciastem (tylko 1 z 3 przygotowanych części ;), które nakłuwamy wielokrotnie widelcem, następnie przykrywamy tartę od góry folią aluminiową i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 18-20 minut aż będzie lekko złote (jeśli po tym czasie nie osiągniemy złocistego koloru należy zdjąć folię i piec ciasto jeszcze przez ok 3-4 minuty.
5. Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy tartę do ostygnięcia i przygotowujemy nadzienie.
6.Robimy nadzienie: piekarnik nastawiamy na 190 stopni, ostudzony spód smarujemy cienką warstwą Nutelli. Rozpuszczamy czekoladę w kuchence mikrofalowej lub w kąpieli wodnej. Pozwalamy jej lekko ostygnąć (ale nie na tyle żeby zastygła, ma być nadal płynna).
7. Do rozpuszczonej czekolady dodajemy jajko, mieszamy całość przy pomocy łyżki/widelca aż do uzsykania gładkiej, jednolitej masy. Dodajemy po jednym jajku, po dodaniu każdego dokładnie mieszając (nie miksujemy!) wszystkie składniki.
8. Do czekoladowo-jajecznej masy dodajemy masło i również mieszamy (nie miksujemy!) całość aż do uzyskania gładkiej masy.
9. Nakładamy nadzienie na podpieczony spód posmarowany Nutellą, wyrównujemy wierzch nadzienia i posypujemy go równomiernie prażonymi orzechami laskowymi.
10. Wstawiamy ciasto do rozgrzanego piekarnika, pieczemy przez 11 minut. Po upieczeniu pozwalamy ciastu ostygnąć i dopiero wtedy zabieramy się do jedzenia (inaczej nadzienie może być jeszcze trochę płynne - dopiero gdy tarta ostygnie nadzienie się zetnie)


środa, 13 października 2010

Ekstra kolorowe, krucho-drożdżowe - muffiny z M&M's

Bardzo niezwykłe muffiny (ale nie, nie dlatego, że zawierają M&M's ;). Po pierwsze - są drożdżowe, po drugie - składniki miksuje się na gładko (a nie jak to zwykle w przypadku muffinów - miesza kilka razy łyżką i gotowe), po trzecie - ciasto przed upieczeniem przypomina kruche ciasto. Co w efekcie daje nam muffiny kruche jak ciastko na wierzchu ale mięciutkie w środku. No i jeszcze te M&M's ... chyba nigdy mi się nie znudzą choćbym miała i 100 lat na karku ;)

Muffiny z M&M's
(przepis jest stąd)

Składniki na 6 muffinów

100g masła, miękkiego (wyjętego z lodówki na ok 2 godziny przez pieczeniem)
1 jajko, w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka drożdży w proszku
140g mąki pszennej
70g cukru pudru (można spokojnie dodać o połowę mniej)
100g M&M's + ok. 18 więcej do dekoracji na wierzchu

1. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Formę do muffinów wykładamy papilotkami.
2. W misce miksujemy masło na gładki krem, dodajemy jajko i miksujemy całość na mniej lub bardziej jednolitą masę.
3. W oddzielnej misce mieszamy drożdże, mąkę oraz cukier.
4. Miksując masę maślano-jajeczną zaczynamy dosypywać do niej po trochu mieszanki suchych składników aż do uzyskania jednolitej masy - ciasto będzie dość gęste. Wsypujemy 100g M&M's i mieszamy całość łyżką.
5.Nakładamy ciasto do papilotek i wciskamy dodatkowe 2-3 M&M's w wierzch muffinów.
6. Wstawiamy do piekarnika na 15 minut - muffiny powinny lekko urosnąć a M&M's popękać.

P.S. Wiedzieliście, że w USA można zamówić spersonalizowane M&M's ? Na przykład ze zdjęciem lub z napisami? W dodatku mamy wtedy do wybory znacznie więcej więcej kolorów niż zwyczajowe 5. Więcej do obejrzenia o tu: http://www.mymms.com/.

poniedziałek, 11 października 2010

Prosta tarta z malinami i waniliowym kremem na migdałowym spodzie

Ta tarta jest doprawdy dziecinnie prosta! nadzienie robi się w ok 2-3 minuty, robienie spodu polega na miksowaniu po kolei składników - chyba nie da się już prościej ;)

Cieniutki kruchy spód, waniliowe nadzienie lekko płynne i soczyste maliny - prosto z piekarnika jak znalazł na jesienny chłodny i mroczny wieczór. Do tego kubek gorącej kawy z bitą śmietaną i kocyk (obowiązkowo w kolorze ognistej czerwieni i od razu robi się przyjemnie ciepło.

Prosta tarta z malinami i waniliowym kremem na migdałowym spodzie
(przepis jest stąd, lekko zmodyfikowany przeze mnie)

Składniki na formę do tarty o średnicy 20-22cm:

Spód (ilość ciasta na 3 spody do tart o średnicy 20-22cm: nadwyżkę najlepiej zawinąć w folię i zamrozić do czasu zrobienia kolejnej pysznej tarty)
280g masła, w temperaturze pokojowej
1 i 1/2 szklanki cukru pudru, przesianego
90g migdałów, bardzo drobno zmielonych
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego
2 duże jajka, w temperaturze pokojowej
3 i 1/2 szklanki mąki pszennej

Nadzienie
4 duże żółtka
190ml (3/4 szklanki) śmietanki 36%
3 łyżki cukru
2 szklanki malin (tyle, aby dało się z nich ułożyć pojedynczą warstwę na dnie tarty)
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego


1. Mikserem ucieramy masło w dużej misce na gładką, kremowo-puszystą masę. Wsypujemy cukier puder i miksujemy do połączenia się składników. Wsypujemy zmielone migdały, sól oraz aromat waniliowy i miksujemy aż do osiągnięcia gładkiej masy.
2. Dodajemy jajka i miksujemy całość - tylko do jako-takiego połączenia się składników. Wsypujemy mąkę i miksujemy tylko do momenty, gdy ciasto zacznie tworzyć duże kawałki i powoli tworzy się z niego kula.
3. Dzielimy ciasto na 3 części, owijamy je folią plastikową i wstawiamy do lodówki na co najmniej 4 godziny (maksymalnie na 2 dni).
4. Po tym czasie piekarnik nastawiamy na 18o stopni, formę do tarty smarujemy masłem, wykładamy jej dno papierem do pieczenia i znów smarujemy masłem. Tak przygotowaną formę wyklejamy ciastem (tylko 1 z 3 przygotowanych części ;), które nakłuwamy wielokrotnie widelcem, następnie przykrywamy tartę od góry folią aluminiową i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 18-20 minut aż będzie lekko złote (jeśli po tym czasie nie osiągniemy złocistego koloru należy zdjąć folię i piec ciasto jeszcze przez ok 3-4 minuty.
5. Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy tartę do ostygnięcia i przygotowujemy nadzienie.
6. Piekarnik nastawiamy na 190 stopni. Żółtka ucieramy z cukrem, dodajemy śmietankę i cukier, miksujemy całość dokładnie - wlewamy tak przygotowaną miksturę na podpieczony spód, na masie układamy maliny i pieczemy przez ok 15 minut aż masa będzie prawie ścięta.
7. Pozwalamy tarcie ostygnąć i możemy się już zajadać ;)

sobota, 9 października 2010

Dyniowe ciastka z czekoladą i płatkami owsianymi

Mój prywatny dyniowy maraton nabiera rozpędu ;) Jeszcze nigdy nie robiłam ciastek w owocowym/warzywnym (w przypadku dyni) i jestem zachwycona tym, jaki efekt można uzyskać dzięki ich dodaniu. Są lekko chrupiące na zewnątrz i cudownie wilgotne w środku, do tego jeszcze rozpływająca się w ustach czekolada, płatki owsiane (dzięki nim oraz dyni można powiedzieć, że te ciastka są w pewnym sensie zdrowe (o ile słodycze można nazwać zdrowymi;)) i przyprawy z rodziny "piernikowatych", które najlepiej do dyni pasują - imbir, goździki, cynamon, kardamon. Pomimo ilości składników, które się na nie składają, ciastka wcale nie są ciężkawe - wręcz przeciwnie, są fantastycznie puszyste i lekkie. Bardzo, bardzo polecam!

Dyniowe ciastka z czekoladą i płatkami owsianymi
(przepis jest stąd)

Składniki na ok. 25 ciastek:

1/2 szklanki brązowego cukru
1/4 szklanki cukru
113g masła, w temperaturze pokojowej
1 szklanka puree z dyni -można kupic gotowe np. w Kuchniach Świata lub upiec dynię a następnie zmiksować ją malakserem (aby upiec dynię kroimy ją na pół, wydrążamy pestki i włókna, następnie kroimy jeszcze na 4 części i układamy na blasze wyłożonej folią aluminiową skórą do góry, pieczemy w temperaturze 190 stopni przez ok 45-60 minut aż będzie można zdjąć skórę z dyni bez problemu)
1 jajko
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli
1/4 łyżeczki mielonego kardamonu
1/4 łyżeczki mielonego imbiru
1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
1/4 łyżeczki mielonych goździków
1 łyżeczka aromatu waniliowego
1 i 1/2 szklanki płatków owsianych - górskich lub zwykłych (NIE błyskawicznych)
100g gorzkiej czekolady, bardzo drobno posiekanej

1. Piekarnik rozgrzewamy do 205 stopni. Blachę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia.
2. W dużej misce miksujemy na gładką masę masło, cukier, brązowy cukier oraz jajko. Dodajemy puree z dyni i miksujemy krótko na niewielkiej prędkości - do połączenia się składników.
3. W oddzielnej niedużej misce mieszamy mąkę, sól oraz sodę, wsypujemy mieszankę do masy dyniowej i miksujemy krótko na niewielkiej prędkości - do momentu gdy nie będzie widać mąki.
4. Do masy wsypujemy płatki owsiane, przyprawy, posiekaną czekoladę oraz aromat waniliowy - mieszamy dokładnie całość przy pomocy łyżki lub szpatuły.
5. Nakładamy po lekko czubatej łyżce ciasta na papier do pieczenia, zostawiając odstępy 4cm pomiędzy ciastkami. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 10-12 minut do momentu gdy ciastka lekko się zarumienią i stężeją. Po wyjęciu z piekarnika studzimy je przez chwilę i podajemy - najsmaczniejsze są z jeszcze nie zastygniętą czekoladą.



Przed upieczeniem

Ostatnio uwielbiam ;)