wtorek, 2 kwietnia 2013

Nie-przepisowo

Witam cieplutko,

Trylion lat mnie nie było i na dodatek nie uraczę dziś żadnym przepisem...mam nadzieję, że mi wybaczycie! Dziś ciekawostka inspirowana Wielkanocnym ogromem mięsiwa, oraz dyskusją w gronie rodziny i znajomych pt. "Czy powinno być tradycjnie (bez sztucznych dodatków i 'ulepszaczy') czy może trzeba to sobie wszystko darować? A może da się kupić tak, żeby nie było za daleko od tejże domowej jakości? O tyle o ile ser czy warzywa dobrego gatunki znaleźć nie jest trudno, to z mięsem jest już gorzej... 

I tu na scenę wchodzi QAPF, zasłyszany niedawno od znajomego. No dobrze ale co to takiego? Ano znak jakości. Produkt z takim znakiem musi spełniać szereg restrykcyjnych wymogów, m.in.: chów odpowiednich ras świń oraz określone zasady żywienia (żadnych antybiotyków i hormonów!). Inicjatywa zaczęła się od wieprzowiny, ale idzie dalej i obejmuje też drób. Zanudzać Was jednak nie będę a więcej informacji znajdziecie też np tu. Co sądzicie o tego typu znakach jakości? Znacie jakieś inne, podobne? :)

Pozdrawiam post-Wielkanocnie!

środa, 28 grudnia 2011

Double chocolate cheesecake - wariacja na temat Świątecznego sernika :)

Witam przeserdecznie po karygodnie dłuuuuuugiej przerwie! Mimo, iż na obczyźnie owszem piekarnik jest (a nawet dwa, ale dzielone między 7 osób) to aparat fotograficzny nie zmieścił mi się już w żaden możliwy sposób do bagażu. Także niestety, 3 miesiące kuchennych zmagań w nowym miejscu nie zostały uwiecznione. Ale może to i lepiej, fajerwerki to to nie były ;)

Dziś w temacie wariacja na temat świątecznego sernika - prosto, leniwie, bez pieczenia, bez żelatyny, za to dużo pysznej czekolady! Lekko podobny do wakacyjnego sernika na zimno z mascarpone, truskawkami i białą czekoladą. Pół sernika to biała czekolada - nadaje mu słodycz, druga połowa to gorzka czekolada - nadaje mu charakteru. Do tego dekoracja z Maltesers i voila, po 5 godzinach w lodówce mamy nasz wyborny sernik :)

Double chocolate cheesecake - wariacja na temat Świątecznego sernika
(przepis jest stąd, zmieniony przeze mnie)

Składniki na formę do ciasta o średnicy 24cm:


Spód
200g korzennych (lub ewentualnie owsianych) ciastek, bardzo drobno zmielonych
100g solonego masła, rozpuszczonego


Sernik
700g  serka Philadelphia, lub innego śmietankowo-kremowego (np. "Twój Smak" Piątnicy)
400g  śmietany 18%
300g białej czekolady, rozpuszczonej i ostudzonej
200g gorzkiej czekolady, rozpuszczonej i ostudzonej
50g Maltesers
5 łyżek cukru brązowego lub zwykłego
ewentualnie odrobina maślanki (patrz niżej)

1. Piekarnik nastawiamy na 165 stopni. Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia.
2. Zmielone ciastka mieszamy z masłem i wykładamy nimi spód formy, lekko przyciskamy masę do spodu i boków aby utworzyła zwarty spód. Wstawiamy formę do nagrzanego piekarnika i pieczemy spód  12 minut. Odstawiamy spód do ostudzenia.
3. Śmietanę i serek Philadelhpia dzielimy na pół i umieszczamy w oddzielnych miskach. Miksujemy, a następnie do jednej miski dodajemy białą czekoladę a do drugiej gorzką, miksujemy znów aż do uzyskania jednolitej, zwartej masy - ale też nie za gęstej, jeśli masa obkleja nam dokumentnie końcówki miksera, należy dodać odrobinę maślanki - ja do masy z gorzką czekoladą dodałam ok 1 łyżki maślanki, bo inaczej nie dało by się jej dokładnie zmiksować.
4. Nakładamy ciemną masę serową na podpieczony i wystudzony spód, wyrównujemy wierzch masy. Następnie na ciemną masę wykładamy masę białą. Wyrównujemy wierzch i dekorujemy ciasto Maltesersami. Wstawiamy ciasto do lodówki na co najmniej 5 godziny (im dłużej będzie w lodówce tym bardziej będzie zwarty). 

Smacznego! :)



czwartek, 1 września 2011

Ciasto śliwkowo-limonkowe z kruszonką i lukrem

Kurczeż, jakby nie było znów miesiąc cały przeleciał a tu nic, cisza... Nie żebym nie piekła, ale jakoś tak szybciej, intensywniej było ostatnio. Chociaż mając świadomość, że już za moment, za chwilę wyprowadzkuję się co najmniej na rok "za wodę" (ale tą mniejszą, wodę) specjalnie się sobie nie dziwię, że staram się wchłonąć, zapamiętać jak najwięcej. Jeszcze tylko szybkie wakacje, a potem ziuuu!
Wielką niewiadomą jest dla mnie zagramaniczna kuchnia (a szczególnie piekarnik (lub jego brak) i jej współużytkownicy) - zobaczymy więc, czy coś tu się pojawiać będzie ;)
W każdym razie - dziś moi drodzy kuchnia serwuje ciasto limonkowe, z drobno posiekanymi śliwkami, brązowym cukrem, kruszonką i lukrem. Takie końcowo-letnie, początkowo-jesienne. Coś się kończy, coś się zaczyna.
Soczyste, ale i chrupiące, słodkie, ale i kwaśne. Proste i przyjemne, do kawy/herbaty ale czemuż by i nie do wina?

Ciasto śliwkowo-limonkowe z kruszonką i lukrem
(przepis jest stąd, ale u mnie zamiast wiśni są śliwki)


Składniki na formę do ciasta o średnicy 24cm:

Ciasto
4 łyżki masła
1 szklanka mąki pszennej + 2 łyżki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
3/4 szklanki brązowego cukru
1 jajko
1/2 szklanki naturalnej maślanki
500g śliwek, wypestkowanych, bardzo drobno posiekanych
2 limonki - wyciśnięty sok i oddzielnie starta skórka

Kruszonka
50g zimnego masła
1/2 szklanki mąki
1/4 szklanki cukru
szczypta soli

Limonkowy lukier
6-7 łyżek cukru pudru
1 łyżeczka skórki limonkowej + sok z limonek pozostały po odsączeniu śliwek po zrobieniu ciasta
1 łyżeczka aromatu waniliowego, lub likieru Amaretto

1. Formę wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nastawiamy na 190 stopni.
2. Przygotowujemy kruszonkę: mąkę mieszamy z cukrem i solą, dodajemy drobno posiekane masło, czubkami palców (jakbyśmy wcierali masło w mąkę) mieszamy mąkę z masłem, tak aby powstały drobne okruchy. Wstawiamy kruszonkę do lodówki.
3. Robimy ciasto: posiekane śliwki umieszczamy w niedużej misce i zalewamy je sokiem z limonek, odstawiamy. W oddzielnej misce mieszamy mąkę, sól, proszek do pieczenia i sodę. W dużej misce miksujemy masło z cukrem na gładką masę. Wbijamy jajko i miksujemy dokładnie razem. Na zmianę dodajemy do masy maślano- jajecznej mieszankę mąki i maślankę
4. Odsączamy śliwki z soku, zachowując sok. Dodajemy do ciasta skórkę z limonki i 2 łyżki soku odsączonego ze śliwek (nadal zachowując resztę soku), miksujemy razem. Wykładamy ciasto do formy, wyrównujemy na wierzchu.
5. Śliwki obsypujemy 2 łyżkami mąki i mieszamy całość. Wysypujemy śliwki na wierzch ciasta, posypujemy śliwki kruszonką.
6. Wstawiamy ciasto do nagrzanego piekarnika, pieczemy ok 30-40 minut, aż będzie złociste na wierzchu.
7. Odstawiamy ciasto do całkowitego ostygnięcia. W międzyczasie przygotowujemy lukier - miksujemy razem składniki lukru, gdy ciasto ostygnie polewamy je lukrem.




środa, 27 lipca 2011

Włoska tarta z nutellą, ricottą i amaretto

Prawdziwie włoskie ciasto, której nie można nie polubić bo jak tu nie lubić Nutelli ? ;) Ciasto dziecinnie proste i zadziwiająco szybko znikające w paszczy konsumenta. Najlepsze podane jeszcze lekko ciepłe, z kulką czekoladowych lodów na wierzchu - mamy dzięki temu pretekst żeby wylizać po nim do czysta talerz ;) A jak do tego wszystkiego dodać amaretto, marsalę i ricottę, to już naprawdę, naprawdę jesteśmy bliscy osiągnięcia siódmego albo i nawet ósmego nieba.

Włoska tarta z Nutellą, ricottą i amaretto
(przepis jest stąd, dość mocno go przerobiłam)

Składniki na formę do tarty o średnicy 25cm:

Spód
1 i 3/4 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
113g zimnego masła, drobno posiekanego
1 jajko
1 łyżka mleka
1 łyżka wina Marsala

Nadzienie
250g sera ricotta
1 jajko
1/4 szklanki cukru
100g gorzkiej czekolady, drobno posiekanej
1/2 szklanki Nutelli (można dać więcej :D)
1 łyżeczka likieru migdałowego amaretto

1. Piekarnik nastawiamy na 165 stopni. Formę do tarty smarujemy masłem, jej spód wykładamy krążkiem papieru do pieczenia.
2. Robimy spód: mieszamy razem mąkę, cukier oraz proszek do pieczenia, dodajemy masło i miksujemy całość aż będzie przypominać mokry piasek. Dodajemy jajko, mleko i marsalę, miksujemy dokładnie wszystkie składniki razem. Ciasto powinno nie kleić się do rąk (jeśli tak jest trzeba dodać odrobinę mąki) ale też nie powinno być za suche (nie może się rozpadać) (jeśli tak jest trzeba dodać odrobinę mleka).
3. Dzielimy ciasto na 2 części - 2/3 ciasta zużywamy do wyłożenia spodu i boku formy, 1/3 odkładamy na bok.
4. Miksujemy ricottę z cukrem i jajkiem , dodajemy posiekaną czekoladę i wylewamy na spód. Na ricottę nakładamy po trochu Nutelli, na przykład przy pomocy łyżeczki - tak, aby powstały mniej lub bardziej nieregularne Nutellowe "ciapki". Skrapiamy ciasto likierem amaretto.
5. Z pozostałej 1/3 ciasta odrywamy po kawałku ciasta i układamy na wierzchu nadzienia, tak aby zostawić przerwy przez które gdzie-niegdzie będzie widać nadzienie. Wstawiamy ciasto na 20 minut do lodówki.
6. Po tym czasie wstawiamy ciasto do nagrzanego piekarnika i pieczemy 1 godzinę. Po upieczeniu pozostawiamy ciasto na chwilę do wystygnięcia a jeśli chcemy możemy podawać jeszcze ciepłe z kulką lodów waniliowych lub czekoladowych ;)

Buon appetito!


Nadzienie, jeszcze przed nałożeniem wierzchniej warstwy ciasta i upieczeniem :)


Ciasto, które wygląda jak wielkie ciastko :)

niedziela, 24 lipca 2011

Muffiny "light" - orkiszowe muffiny z płatkami owsianymi, suszonymi śliwkami, orzechami i jabłkiem

Pomysł na te fantastyczne muffinki został zaczerpnięty od MP, która to przyniosła je na piknik, który urządzaliśmy jakiś już czas temu (kiedy jeszcze pogoda pozwalała na taką ekstrawagancję jak piknik pod gołym niebem na trawie ;). Szczerze polecam - są tak bogate w składzie i smaku, że z powodzeniem mogą służyć jako trochę słodsza wersja śniadania.


Orkiszowe muffiny z płatkami owsianymi, suszonymi śliwkami, orzechami i jabłkiem
(przepis jest stąd, od siebie dorzuciłam tylko orzechy :))


Składniki na 12 sztuk:

  275 g mąki orkiszowej razowej
50 g płatków górskich owsianych
120 g brązowego cukru
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
 175 g odpestkowanych suszonych śliwek kalifornijskich, posiekanych
1 jabłko, obrane i starte na tarce z dużymi oczkami
garść drobno posiekanych orzechów - np. włoskich, laskowych (zamiast orzechów można dodać też np. suszonego banana)
 250 ml maślanki naturalnej lub zsiadłego mleka
 50 g masła, roztopionego
 2 duże jajka

1. Piekarnik nastawić na 200 stopni. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami.
2. W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, płatki, cukier, proszek, sodę, przyprawę korzenną.
W drugim naczyniu wymieszać składniki mokre: maślankę, masło, roztrzepane jajko.
3. Wlać mokre składniki do suchych, wymieszać, dodać śliwki, jabłko i orzechy, krótko wymieszać, tylko do połączenia się składników.
 4. Wyłożyć ciasto do papilotek (trochę tylko mniej niż wysokość papilotki, nie rosną wysokie). Piec  przez około 20 minut, do tzw. suchego patyczka. Upieczone, przez chwilę pozostawić w formie, potem wystudzić na kratce, lub na talerzu.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Letnia tarta z kremem z białą czekoladą, malinami i borówkami

Fantastyczny pastry cream z białą czekoladą na kruchym spodzie, do tego słodko-kwaskowate maliny i borówki a całość oprószona cukrem pudrem. Oto jest lato! :)

Letnia tarta z kremem z białą czekoladą, malinami i borówkami
(przepis jest stąd, po moich drobnych zmianach)


Składniki na formę do tarty o średnicy 25cm:
Kruchy spód
1 i 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
szczypta soli
130g masła
1 żółtko
odrobina zimnej wody

Krem z białą czekoladą
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1/2 szklanki cukru
4 duże żółtka
1 i 1/4 szklanki pełnego mleka
1 łyżeczka aromatu waniliowego
szczypta soli
1 łyżka masła
100g białej czekolady

Przybranie
maliny, borówki, lub dowolne inne owoce
cukier puder

1. Robimy spód: formę do tarty smarujemy lekko masłem, dno wykładamy papierem do pieczenia a piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
2. Masło ucieramy z cukrem i solą przy pomocy miksera, dodajemy mąkę i miksujemy dalej - powinny nam powstać takie raczej suche okruchy. Dodajemy żółtko, miksujemy. Jeśli ciasto jest za suche, dodajemy trochę zimnej wody i zagniatamy ciasto. 
3. Urywamy po kawałku ciasta i wykładamy nim dno i boki tarty. Wstawiamy tartę do lodówki na ok20-30 minut. Po tym czasie wstawiamy tartę do piekarnika na 25 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do ostudzenia.
4. Robimy krem: mieszamy mąkę z 1/4 szklanki cukru, dodajemy żółtka i miksujemy całość na gładką, gęstą masę.
5. W niedużym rondlu podgrzewamy (od czasu do czasu mieszając) na niewielkim ogniu mleko z wanilią, solą oraz pozostałą 1/4 szklanki cukru aż zacznie lekko bulgotać - wtedy zdejmujemy rondel z ognia.
6. Powoli wlewamy mleko do masy jajecznej, cały czas miksując masę. Gdy wlejemy już całe mleko, miksujemy jeszcze całość przez chwile, żeby upewnić się, że jest jednolita.
7. Wlewamy mieszankę z powrotem do garnka i podgrzewamy całość, cały czas energicznie mieszając, aż się lekko zagotuje. Gotujemy całość przez ok 2-3 minuty aż masa mocno zgęstnieje i będzie błyszcząca - nie powinny w niej powstać żadne grudki.
8. Zdejmujemy krem z ognia i dodajemy do niego masło oraz czekoladę, mieszamy całość i odstawiamy na chwilę, aby masło i czekolada stopniały a następnie miksujemy wszystko razem.
9. Wykładamy krem na podpieczony i ostudzony spód. Na wierzchu układamy maliny i borówki, oprószamy całość z wierzchu cukrem pudrem.




środa, 13 lipca 2011

Sernik potrójnie cytrusowy - limonka, cytryna, pomarańcza

Pomarańcze, limonki, cytryny - dzisiejsze wydanie mojej wirtualnej książki kucharskiej zapowiada się wyjątkowo słonecznie-cytrusowo :) Sernik, powiedziałabym, przyjemnie orzeźwiający (szczególnie ze szklanką lemoniady domowej roboty) i niezbyt słodki. Chociaż zestawienie słów "sernik" i "orzeźwiający" brzmi trochę jak marketingowy koszmarek. Ktoś ma chęć zabawić się w słowotwórstwo i podsunie odpowiednie określenie ? ;)
W każdym razie, zdecydowanie jest to świetny sernik na lato, szczególnie że robi się praktycznie sam.
P.S. Dla osób, które lubią raczej słodkie serniki polecam dodanie do tego sernika np. kremu z białej czekolady na wierzchu :)

Sernik potrójnie cytrusowy - limonka, cytryna, pomarańcza
(przepis jest stąd)


Składniki na formę o średnicy 24cm:

Spód
150g ciastek owsianych, bardzo drobno zmielonych
90g masła, rozpuszczonego

Sernik
900g gotowego twarogu na sernik
3/4 szklanki cukru
4 jajka
2 łyżki mąki pszennej
1 łyżeczka aromatu cytrynowego
skórka starta z: 1 pomarańczy, 1 limonki, 1 cytryny (można spokojnie dodać więcej skórki :)
po 1 łyżce soku z: pomarańczy, limonki, cytryny

1. Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nastawiamy na 165 stopni.
2. Robimy spód: dokładnie mieszamy zmielone ciastka z rozpuszczonym masłem, wykładamy masę na spód przygotowanej formy i przyciskamy do dna. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 13 minut. Odstawiamy do ostudzenia.
3. Robimy sernik: miksujemy razem ser, cukier, mąkę oraz aromat na jednolitą masę. Miksujemy dalej dodając po jednym jajku aż składniki się połączą. Dodajemy resztę składników: skórkę oraz sok z cytrusów i miksujemy wszystko dokładnie.
4. Wlewamy sernik na podpieczony spód i wstawiamy do nagrzanego piekarnika, pieczemy ok 1h i 5 minut. Po wyjęciu z piekarnika pozwalamy sernikowi zupełnie ostygnąć a następnie chłodzimy jeszcze przez ok 4 godziny w lodówce.

Tak jak wspomniałam na początku - jeśli ktoś lubi słodkie ciasta, albo chciałby, żeby sernik ten był bardziej "odstawiony" proponuję dodać jeszcze krem z białej czekolady na wierzchu :)

Jak widać mój piekarnik trochę krzywo grzeje ;)
Tytułowe cytrusy :)