Jedyny problem z przepisem miałam taki, że jak to zwykle przepisy z Kuchni, nie została podana wielkość formy do pieczenia. Ja upiekłam swój biszkopt w formie o średnicy ok 21 cm, co skończyło się tym, że miałam gigantyczny biszkopt, który w środku był niedopieczony - musiałam go przekroić na pół i obie części podpiec osobno w piekarniku, ilość kremu z podanych składników też wyszła ogromna. Koniec końców miałam więc 2 ciasta ;) Moim zdaniem taka ilość składników jest odpowiednia na formę o średnicy 28-30cm, unikniemy dzięki temu wyżej opisanego 'cudownego' rozmnożenia ciasta ;]
A magiczną nazwą 'parfait' proszę się nie przerażać, bo to de facto krem czekoladowo-baileysowy na biszkopcie jest, ot i cała tajemnica.
Baileys & Chocolate Parfait
(składniki na formie 28-30cm (patrz wyżej))
Biszkopt
6 jajek
80g cukru pudru
25g kakao
2 łyżki mąki ziemniaczanej
150g gorzkiej czekolady
1 łyżka letniej wody
Krem czekolada & Baileys
450g gorzkiej czekolady
600ml śmietanki 36%, koniecznie w temperaturze pokojowej.
180ml likieru Baileys (lub innego o podobnej, lekko gęstej, konzystencji)
1. Robimy biszkopt: Piekarnik nastawiamy na 180 stopni, formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia (najlepiej dno i boki oddzielnie wyłożyć papierem, wtedy wyjdzie nam ładny biszkopt).
2. Rozpuszczamy czekoladę (np. w mikrofali) - mieszamy aż będzie jednolita i odstawiamy do lekkiego ostygnięcia. Żółtka oddzielamy od białek. Miksujemy żółtka z cukrem aż będą ekstra puszyste. Wsypujemy mąkę oraz kakao do żółtek ubitych z cukrem i bardzo delikatnie mieszamy całość aż będzie jednolita.
3. Do masy dodajemy rozpuszczoną czekoladę oraz wodę, delikatnie mieszamy całość. W oddzielnej misce ubijamy białka na sztywno, dodajemy do masy i delikatnie mieszamy całość aż będzie jednolita.
4. Przelewamy masę do przygotowanej formy, pieczemy w piekarniku przez 15 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do ostygnięcia.
5. Robimy krem: Rozpuszczamy czekoladę (np w mikrofali lub kąpieli wodnej), dodajemy do niej śmietankę, mieszamy energicznie aż będzie jako-tako jednolita. Odstawiamy do ostygnięcia. Gdy ostygnie dodajemy likier i miksujemy całość do uzysykania lekkiego kremu. Nakładamy krem na biszkopt i wstawiamy całość do lodówki na co najmniej 3 godziny - aż krem się zetnie. Warstwa biszkoptu i warstwa kremu powinny mieć podobną wysokość.
Wiesz, że mnie tez kusi to ciacho?
OdpowiedzUsuńTez nie mogę zrozumieć dlaczego "Kuchnia" nie podaje rozmiarów foremki? Czy przeciętny amator "Kuchni" kupuje ją tylko dla zdjęć? Czy tez jest super doświadczonym piekarzem i zawsze będzie wiedział jaką ilość ciasta do jakiej foremki...? Podobnie było z Werandą ... Może oni tylko "wklejają" te przepisy bez testowania..?
Pozdrawiam ciepło i zawsze z zainteresowaniem oglądam Twoje ciasta i wgryzam się w przepisy, bo zazwyczaj są smakowite:)
Moja pierwsza reakcja jak przeczytałam ilośc czekolady to - Łooooo! Potem jak dotarłam do Baileysa to było jeszcze bardziej odjazdowo, a jak już przeczytałam o "cudownym rozmnożeniu" to jestem pewna, że to ciasto moich marzeń :D
OdpowiedzUsuń450g czekolady, rety jak cudnie!
OdpowiedzUsuńHeh, niestety dla mnie nie do pojęcia jest jak można w pismach poświęconych gotowaniu nie troszczyć się o tak istotne szczegóły jak chociażby wielkość formy... Ale może narzekam, bo po prostu nie ma rzeczy idealnych? ;]
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo ewelajna! :)