Z jednej strony taki wynalazek ułatwia życie - bo teoretycznie nie trzeba się zastanawiac nad tym, ile czego dodać aby sernik (czy wogóle jakiekolwiek ciasto) fantastycznie się udał, ale z drugiej strony zabiera frajdę związaną z własnym eksperymentowaniem (chociaż nikt nie powiedział, że nad przepisem podanym nam na tacy przez wyżej wspomnianą stronę nie można się "poznęcać" i też go jakoś według własnego smaku i uznania do własnych potrzeb dostosować;)
Ciekawe, czy coś takiego to bardziej ciekawostka, która może przez chwilę jest interesująca, czy też w przyszłości pojawi się więcej takich gadżetów ale już bardziej zaawansowanych, które na dobre zagoszczą w sferze kulinarnej? Ale jakoś nie wieżę w to, że miałyby całkowicie zastąpić metodę prób i błędów, którą przynajmniej ja na dzień dzisiejszy posługuję się w kuchni.
Ale dość gadania, link do strony zamieszczam TUTAJ.

(obrazek pochodzi z wyżej podlinkowanej strony)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz