piątek, 19 marca 2010

Chciałabym, chciała

Kiedyś dawno dawno temu, jak byłam małym brzdącem miałam swój mini fartuch, w który mnie przyodziewano/przyodziewałam się sama na czas buszowania po kuchni i podkradania co smakowitszych kawałków, dzięki czemu nie byłam strasznie upaćkana tylko co najwyżej trochę upaćkana. Odkąd jednak ze swojego dziecięcego fartucha wyrosłam nie dorobiłam się żadnego hm... dorosłego fartucha bo jakoś nie czułam takiej potrzeby ale odkąd natrafiłam na prezentowany poniżej fartuch, nie mogę o nim przestać myśleć.. Niestety sklep nie wysyła rzeczy do Polski, no cóż, pomarzyć dobra rzecz ;)



(zdjęcie pochodzi ze strony Urban Outfitters)

1 komentarz:

  1. oj dobra rzecz :)
    ja sprezentowalam mojemu M. fartuch kuchenny "Ojca Chrzestnego", ale wyszło na to, że używam go sama. No i nikt mi w kuchni nie podskakuje :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń